Po przejściu miasteczka weszliśmy w las warto wspomnieć że poprzednie kilka dni padało tak więc w lasach było jeszcze sporo padało i w lasach było mnóstwo kałuż.
Idąc dalej natrafiliśmy na schron który został namierzony przez mojego tatę i po raz kolejny GPS doprowadził nas do celu. Po zwiedzeniu schrony ruszyliśmy dalej w celu rozbicia gdzieś obozu na noc. Wybraliśmy dogodne nam wzgórze na noc i rozbiliśmy obóz. W nocy zaczął pada ulewny deszcz, co niestety zdenerwowało mojego ojca któremu zalało śpiwór a bratu pościł namiot i zalało mu spodnie.
Po wyciśnięciu go poszedł spać dalej tak minęła nam pierwsza noc.Rano zabraliśmy się za suszenie rzeczy.Pogoda się poprawiła, na sobotę mieliśmy w planach zwiedzenie schronu bojowego oraz Centrum Dowodzenia jak później się okazało. Tak więc po śniadaniu ruszyliśmy w stronę wyżej wymienionych obiektów,Brat któremu obtarły się stopy dnia poprzedniego nie chciał iść. Tak więc ruszyłem z tatą, mieliśmy do przejścia około1,5kilometra. Pierw naszym oczom ukazał się ogromny schron bojowy.Podobny do tego który widzieliśmy dnia pierwszego jednak z jakaś nie ko końca nam znaną dobudową. Schrony znajdował się na wzgórzu i był w 90% zakamuflowany w ziemi..Po pójściu dalej zwiedziliśmy bardzo duże Centrum Dowodzenia , wracając widzieliśmy również czaszkę najprawdopodobniej łosia, oraz pozostałości jakichś słupów. Po dotarciu do obozu po chwili zaczęło lać. Co uradowało nas niemiłosiernie ponieważ była to okazja żeby spłukać z siebie kurz i pot z dnia poprzedniego.
Później zjedliśmy trochę pobiesiadowalismy. W miedzy czasie w okolicy zaczął latać helikopter który szukał czegoś lub kogoś. Zrobił kilka kursów po okolicy i poleciał s powrotem . My po takiej wizycie postanowiliśmy porobić kilak zdjęć zjeść kolacje i powoli szykować się do spania ponieważ była już godzina 20ta. Tak więc upichciliśmy kolacje na którą był makaron z konserwą :) mniam .
Brat później poszedł do spać , ja również położyłem się spać ,tata czytał sobie jeszcze książkę przy świetle czołówki. Noc w porównaniu do pierwszych dwóch była ciepła.Nie wiem nawet o której zasnąłem. Jednak gdy rano obudziłem się brat już nie spał, była godzina 10. Zjedliśmy śniadanie i powolutku zaczęliśmy zwijać obóz, i ruszać w drogę powrotna która zajęła nam około 6 godzin.W Okuniewie znów uzupełniliśmy zapasy wody. W między czasie znów widzieliśmy sarnę tym razem dało się ją sfotografować :-). Niestety gdy znów weszliśmy w feralny odcinek lasu zaczęły nas atakować Gzy które były bardzo uciążliwe. Po tygodniu mam jeszcze ślad ugryzienia po tym insekcie. Później już bliżej połowy drogi powrotnej zrobiliśmy sobie jeszcze postój na jedzenie. i znów ruszyliśmy w stronę domu. Wypadzik trzydniowy bądź mi się podobał zwiedziliśmy kilka bardzo ciekawych miejsc widzieliśmy kilka nie typowych jak na Przedmoscia schrony oraz Siedzibę dowodzenia zbliżoną do Bemowskiej.
Bardzo miło spędziłem czas z bratem i tata za co im serdecznie dziękuję.
Ruiny Pałacu Lubieńskich
Okuniewski kościół
Schron bojowy w okolicach Okuniewa
Miejsce obozowiska gdzie bytowalismy dwa dni
Drugi ogromy schron bojowy w okolicach Okuniewa
Garaże czołgowe wraz z centrum dowodzenia
najprawdopodobniej z lat 50tych/60tych
Kilka fotografi autorstwa mojego taty.
czaszka łosia , albo krowy nie mam pojęcia,
ale ogromna była
pozostałości po słupie komunikacyjnym
odłamek z pocisku dużego kalibru
śniadanko
moskitiera która wisiała pod tarpem
zapewniała spokojny sen i bezpieczeństwo przed komarami
maszynka rosyjska do gotowania
miejsce po naszym obozie
kapliczka w Okuniewie
Sarna :) Gdyby nie kładowcy pewnie udało by się podejść ją bliżej ,ale niestety.
A to cholerstwo ciągle latało za nami i kąsało. było ich dość dużo
Zobaczcie jakie ma szczęki i tym wgryzając się wysysa krew i zjada mięso.
Powiel tylko tyle.. dużo gorsze od setek komarów.
Postój na ostatni posiłek w drodze do domu
Przyjemne zdjęcia, bardzo ładne krajobrazy. Tylko robiąc ich aż 193, miałeś czas na rozglądanie się na boki i podziwianie "na żywo"? :) ...Nawiasem mówiąc, mój chłopak zawsze wyśmiewa moją potrzebę uwiecznienia wszystkiego na zdjęciach - także całkowicie rozumiem i zazdroszczę możliwości :)
OdpowiedzUsuńWypad był dość długi, tak więc miałem możliwość fotografowania oraz obserwowania , z reguły robię dużo zdjęć ;) Z reguły pierw oglądam się na boki po czym fotografuje :)
OdpowiedzUsuń