Wyruszyliśmy chwile po 11 z pod leśniczówki. Ruszyliśmy w
stronę rzeki Długiej ,celem sprawdzenia sprzętu.
Pierwszy postój na
śniadanie zrobiliśmy niedaleko grobu żołnierzy węgierskich.
Później ruszyliśmy
stronę Długiej i punktu oporu. W międzyczasie widzieliśmy stadko
saren niestety udało się sfotografować
tylko jedną. Po chwili dostrzegłem łosia który czujnie nas obserwował ,po czym uciekł. Jako że
zbliżała się 15 postanowiliśmy poszuka miejsca na nocleg. Gdy znaleźliśmy już
miejsce rozbiliśmy się testując nowe rozwiązania rozbijania „domków”. Tata pałatki z workami ,ja poncho ze ścianką
zrobioną z podkładki pod śpiwór BW.
Na kolację
zrobiłem fasolkę z kiełbasą,
pomidorami oraz cebulą. Później tata poszedł czyta książkę ,a my z bratem trochę porozmawialiśmy po czym również
poszliśmy spać.
W nocy temperatura spadła koło 0stopni , mi jednak było
wystarczająco ciepło. Śpiwór holenderski Carinthia jest bardzo ciepłym śpiworem
który według producenta powinien mieć
komfort do -20stopni C.
Rano na śniadanie
brat z tatą zjedli po konserwie.Ja usmażyłem
sobie mortadelę. Warto wspomnieć
że dwa dni gotowaliśmy na
świetnej radzieckiej maszynce na
benzynę, mianowicie Szmiel 2.
Rano jednak
zabrakło już paliwa żebym
zagotował sobie wodę na herbatę, tak więc rozpaliłem małe ognisko po czym na
prętach wstawiłem czajniczek z Tesco
zakupiony w tym roku w Suwałkach. Po śniadaniu i częściowym wysuszeniu śpiwora
zebraliśmy obóz i ruszyliśmy w drogę
powrotną. Po kilku kilometrach zrobiliśmy sobie postój na herbatę oraz zupkę
instant. Później ruszyliśmy już w stronę
domu, w między czasie zwiedziliśmy z bratem jeszcze Centrum Dowodzenia,a później
już spokojnym –tempem w stronę Leśniczówki w Rembertowie.
Dziękuję bratu oraz tacie
za bardzo sympatyczny dwudniowy
wypad. Testy sprzętowe wypadły jak najbardziej owocnie.
-Śpiwór Carinthia
jest ciepły i obszerny. W zimę swobodnie wejdzie w niego jeszcze śpiwór Feel
Free i swobodnie będzie wtedy komfortowy komplet poniżej -20 stopni.
-Poncho BW również rewelacja gumowany materiał ripstop który na pewno nie
puści wody. Oczka przeszyte są taśmą 25mm co zapobiegnie wyrywaniu oczek.
Jak zwykle fajna wyprawa. łosiu super a jeszcze lepszy grzybek :) Zazdroszczę fajnego wypadu. Może kiedyś ...:)
OdpowiedzUsuńTrzeba by kiedyś wybrać się razem na włóczęgę, ale to dopiero pewno w lutym , jak noga dojdzie do siebie tak jak powinna :)
OdpowiedzUsuń