Wyruszyliśmy koło godziny 11 20 wstępne założenia zakładały godzinę 11.00 aczkolwiek
komunikacja miejska znów nawaliła. Trasę
zaczęliśmy drogą która miała nas doprowadzić do Góry Szwalniczy. Idąc drogą
napotkaliśmy dwa łosie ,które szły powolnym krokiem lekko podmokłym
terenem niestety gdy zrobiłem parę
kroków w przód aby je sfotografować wypłoszyły się. Ruszyliśmy więc dalej w
stronę Kalińskich Mostów.. po drodze widzieliśmy truchło lisa które zaczęło się już rozkładać. Idąc dalej napotkaliśmy budynek
wartowniczy oddalony od drogi o jakieś
600m wracając na drogę po pewnym czasie doszliśmy do skrzyżowania na którym znajduję się schron niemiecki
wartowniczy niestety jest on w częściach ponieważ został przewrócony idąc dalej
doszliśmy do Kaleńskich Mostów i do
zwalonego drzewa którym mieliśmy zamiar przejść
na drugą stronę Długiej, Zrezygnowaliśmy jednak z tego pomysły kierując się w
prawo w stronę brodu. Niestety ,
napotkaliśmy kładowców którzy okupowali teren wokół brodu. Przedostać się kładką na drugą stronę poszliśmy
dalej w stronę schronów. Wchodząc pod górkę zobaczyliśmy jakiś budynek
najprawdopodobniej wartowniczy a po prawej stronię kompleks najprawdopodobniej
jakichś magazynów .Po wejściu na górę postanowiliśmy rozbić się u podgórza góry
z drugiej jej strony. Poszliśmy w stronę budki która zobaczyliśmy była to kolejna
budka wartownicza ,okazało się że kolo niej leży niewybuch najprawdopodobniej
wystrzelony z RPG. Postanowiliśmy oddalić się trochę i rozbić obóz a rano
obejrzeć go z bliska, cofając się w stronę górki. Po rozstawieniu pałatek po krótkiej chwili zaczęło mocniej popadywać było
już około godziny 17 gdy zaczęła nadchodzić mgła. Zjedliśmy, porozmawialiśmy i
przestudiowaliśmy mapę (do schrony zostało nam ok. 300m ale po ciemku bez sensu
było by szukanie ) postanowiliśmy isć spać żeby rano wyruszyć na bunkier. Po
śniadanku i spakowaniu się, ruszyliśmy obfotografować domek wartowniczy i pocisk o którym wspomniałem już wcześniej a
następnie kierujać się w stronę bunkra
oraz potężnych garaży, dalej znajdował się jeszcze domek wartowniczy.
Skracając sobie drogę koło polany
wyciętego lasu zobaczyłem drugi niewybuch leżący na ściętym drzewie Obfotografowaliśmy
go
i ruszyliśmy dalej w międzyczasie sfotografowałem bagna ..Po pewnym
czasie postanowiliśmy zrobić herbatkę i zjeść
obiad skręciliśmy drogę prowadząca do 3 bunkra który odwiedziliśmy
zimą i po pewnym momencie skręciliśmy w przecinkę .Zjedliśmy wypiliśmy
herbatkę odpoczęliśmy trochę i
ruszyliśmy dalej. Poszliśmy drogą prowadząca do Aonu minęliśmy Szfalnichę z
prawej strony poczym skręciliśmy w drogę
prowadzącą do leśniczówki na Mokrym Ługu
koło której zakończyliśmy naszą wyprawę. Dotarliśmy tam około godziny 17 w
niedzielę. Przeszliśmy nie całe 30km. Wypad był jak dla niejednym z najbardziej udanych od skąd zacząłem zwiedzać
schrony Przedmościa.
Dziękuję Tacie za bardzo udaną
wyprawę opracowanie drogi oraz bardzo miło spędzony czas.
Wypad za Długą planowaliśmy już od dość dawna, miał byś przeniesiony na zimę, jednak zdecydowaliśmy się wybrać jeszcze jesienią. Moim zdaniem bardzo trafny wybór.
Wypad za Długą planowaliśmy już od dość dawna, miał byś przeniesiony na zimę, jednak zdecydowaliśmy się wybrać jeszcze jesienią. Moim zdaniem bardzo trafny wybór.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz