niedziela, 25 listopada 2012

poszukiwania bunkra za rzeką Długą



Wyruszyliśmy koło godziny 11  20 wstępne założenia zakładały godzinę 11.00 aczkolwiek komunikacja miejska znów  nawaliła. Trasę zaczęliśmy drogą która miała nas doprowadzić do Góry Szwalniczy. Idąc drogą napotkaliśmy dwa łosie ,które szły powolnym krokiem lekko podmokłym terenem  niestety gdy zrobiłem parę kroków w przód aby je sfotografować wypłoszyły się. Ruszyliśmy więc dalej w stronę Kalińskich Mostów.. po drodze widzieliśmy truchło  lisa które zaczęło się już  rozkładać. Idąc dalej napotkaliśmy budynek wartowniczy  oddalony od drogi o jakieś 600m wracając na drogę po pewnym czasie doszliśmy do skrzyżowania  na którym znajduję się schron niemiecki wartowniczy niestety jest on w częściach  ponieważ został przewrócony idąc dalej doszliśmy do  Kaleńskich Mostów i do zwalonego drzewa którym mieliśmy zamiar  przejść na drugą stronę Długiej, Zrezygnowaliśmy jednak z tego pomysły kierując się w prawo w stronę brodu. Niestety  , napotkaliśmy kładowców którzy okupowali teren wokół  brodu. Przedostać się kładką na drugą stronę poszliśmy dalej w stronę schronów. Wchodząc pod górkę zobaczyliśmy jakiś budynek najprawdopodobniej wartowniczy a po prawej stronię kompleks najprawdopodobniej jakichś magazynów .Po wejściu na górę postanowiliśmy rozbić się u podgórza góry z drugiej jej strony. Poszliśmy w stronę budki która zobaczyliśmy była to kolejna budka wartownicza ,okazało się że kolo niej leży niewybuch najprawdopodobniej wystrzelony z RPG. Postanowiliśmy oddalić się trochę i rozbić obóz a rano obejrzeć go z bliska, cofając się w stronę górki. Po rozstawieniu pałatek po  krótkiej chwili zaczęło mocniej popadywać było już  około godziny 17 gdy zaczęła  nadchodzić mgła. Zjedliśmy, porozmawialiśmy i przestudiowaliśmy mapę (do schrony zostało nam ok. 300m ale po ciemku bez sensu było by szukanie ) postanowiliśmy isć spać żeby rano wyruszyć na bunkier. Po śniadanku i spakowaniu się, ruszyliśmy obfotografować domek wartowniczy i  pocisk o którym wspomniałem już wcześniej a następnie  kierujać się w stronę bunkra oraz potężnych garaży, dalej znajdował się jeszcze domek wartowniczy.

Skracając sobie drogę koło polany wyciętego lasu zobaczyłem drugi niewybuch leżący na ściętym drzewie Obfotografowaliśmy  go  i ruszyliśmy dalej w międzyczasie sfotografowałem bagna ..Po pewnym czasie postanowiliśmy  zrobić herbatkę i zjeść obiad  skręciliśmy drogę  prowadząca do 3 bunkra który odwiedziliśmy zimą i po pewnym momencie skręciliśmy w przecinkę .Zjedliśmy wypiliśmy herbatkę  odpoczęliśmy trochę i ruszyliśmy dalej. Poszliśmy drogą prowadząca do Aonu minęliśmy Szfalnichę z prawej strony poczym skręciliśmy  w drogę prowadzącą  do leśniczówki na Mokrym Ługu koło której zakończyliśmy naszą wyprawę. Dotarliśmy tam około godziny 17 w niedzielę. Przeszliśmy nie całe 30km.  Wypad był jak dla niejednym z  najbardziej udanych od skąd zacząłem zwiedzać schrony Przedmościa.
Dziękuję Tacie za bardzo udaną wyprawę opracowanie drogi oraz bardzo miło spędzony czas.
 Wypad za Długą planowaliśmy już od dość dawna, miał byś przeniesiony na zimę, jednak zdecydowaliśmy się wybrać jeszcze jesienią. Moim zdaniem bardzo trafny wybór.





















































































































a teraz dla odmiany troszkę fotek autorstwa mojego taty.