niedziela, 2 sierpnia 2015

1/2 sierpnia wyprawa rowerowa w okolice Czarnej Strugi 52km wypad minimalistyczny

Pomysł na wypad minimalistyczny w stylu "ucieczkowym" narodził się tydzień temu.Kiedy to wraz z Bartem z  "Człowiek w mieście" postanowiliśmy sprawdzić się w terenie wraz ze sprzętem ucieczkowym.  Tak wiec spotkaliśmy się w wybranym miejscu i ruszyliśmy w drogę początkowo mieliśmy obozować w starej jednostce wojskowej jednakże plany zmieniły się diametralnie i znaleźliśmy urocze miejsce na obóz w o okolicznych krzakach ;) jakoś ze jechaliśmy dość krótko jakies1.5godziny miesimy jeszcze sporo czasu do zmroku. przystąpiliśmy do rozbijania obozu oraz zbieraniu drzewa na noc.
W chwili wolnego czasu postanowiliśmy sfotografować nasze zestawy ucieczkowe. Bart podszedł do tematu bardzo profesjonalnie i zabrał naprawdę minimalistyczną wersję swojego ekwipunku którą spakował w małą torbę podróżną.
Ja natomiast spakowałem się w plecak 32 litrowy oraz dwie boczne sakwy które zamontowałem  na bagażnik rowerowy( opcjonalnie przy plecaku)
sprzęt który zabrałem to:
folia nrc,poncho,śpiwór,alu mata samochodowa oraz podkładka pod śpiwór BW.dodatkowo wziąłem ok 20m cienkiej linki na której rozwiesiłem swoje poncho.
miałem ze sobą 5l wody w  czterech 1l  aluminiowych butelkach oraz dwa bidony które łacznie miały pojemność ok 1,2l , do jedzenia wziąłem 3zupki chińskie jedną konserwę,mleko w tubce oraz fasokę w puszcze.
Z jedzenia które wziąłem ze sobą zjadłem tylko 4kajzerki,fasolkę oraz 1/3 konserwy.

Przed snem nazbieraliśmy dość dużo opału i praktycznie całą noc dorzucaliśmy do małego ogniska które bardzo grzało. W czasie przygotowywania noclegu znaleśliśmy czaszkę lisa :) 


Przed snem w czasie kolacji postanowiłem zrobić Budy Burnera tak wiec w pudełku po śrucie roztopiłem świeczki w które wsadziłem pocięte kawałki kartonu oraz kawałki konopnego sznurka :)
Na uwagę zasługuje sprzęt Bartka który do spania miał ze sobą jedynie śpiwór,folię nrc z której zrobił prowizoryczne zadaszenie oraz mala pelerynkę przeciwdeszczową..Jako że ja odgarnałem liście spod swojego legowiska całe liście wrzuciliśmy jako materac pod schronienie Barta co było strzałem w dziesiątkę jeśli chodzi o komfort snu:) ok 1 w nocy mój towarzysz wyprawy podniósł się rozniecić ogień który przygasł.. Postanowiłem ze i ja wstanę zrobiliśmy sobie po herbacie i znów poszliśmy spać.
Noc uważam za bardzo komfortową mimo częstego wybudzania się z powodu zwierzyny która chodziła głośno w okolicy. :) Rano kiedy jeszcze spałem Bart rozniecił ognień i po chwili mogliśmy cieszyć się ciepłą herbatą na śniadanie. Po dokończeniu śniadania powoli zaczęliśmy zbierać swój ekwipunek i ruszać w stronę domu gdzie dotarliśmy ok 12 przynajmniej ja.Bart miał do przejechania jeszcze kilkanaście km.
Mam nadzieje że taka forma wypadów zagości u nas w grafiku częściej gdyż takie spontaniczne wyjazdy wydają mi się bardzo fajną ciekawą alternatywą.
Poniżej przesyłam zdjęcia na których umieszczony jest mój ekwipunek oraz Barta . :)

 miejsce zbiórki

 zadowolony Bart podczas postoju, z gwoździem w oponie ale o dziwo powietrze nie zeszło nawet gdy wracaliśmy następnego dnia.

 Ekwipunek Barta na wypad  wszystko spakowane w małą torbę podróżną.



                                     
 znaleziona czaszka lisa pod moim legowiskiem.
 mój stary wehikuł.
 mój ekwipunek.














  mistrz ognia, czyli Bart odpala ognisko :)







Budy Burner                

 tak się spało(schronienie Barta)

 Magia ognia.



 1 w nocy i walka o ogień ;) czyli ponowne rozpalanie ogniska żeby napic się herbaty
 i płonie....


 rano jeszcze był żąr...
 a tak wyglądało ognisko po całowitym wygaszeniu..
 i złożeniu schrnonienia...


 trofeum wypadu.. ;)
 krótki filmik pokazujący miejscówkę
  jak zastaliśmy taki zostawiliśmy.. czyli miesce po obozowaniu.


 oraz mapka z wyprawy




















































1 komentarz:

  1. To czaszka psa a nie lisa :) Po czym to poznać? Lis ma niemal prosty profil czaszki, natomiast pies ma wyraźnie wypukłe czoło.

    OdpowiedzUsuń